Udało się wykorzystać świetną, mimo, że mroźną, pogodę i odwiedzić jeszcze raz Ignatówkę i tamtejszą piaskownię. Ostatnio, mieliśmy ochotę porobić tu zdjecia, jednak silny wiatr i wyczerpanie wygnało nas do domu. Na początku wyprawy nad zalewem Bojary dołączył do nas husky, który towarzyszył nam przez całą wycieczkę. Jak się okazało, uciekł właścicielom dzień wcześniej. Nazywał się Szaman, ale my wołaliśmy do niego "0145", bo taki numer ewidencyjny widniał na jego obroży. Niestety, nie reagował. Jednak jazda w ujemnych temperaturach jest świetna, nie sądziłem, że daje tyle frajdy. Następny wypad na feriach (mam nadzieję). Tym razem trochę dalej... Wymieniłem dzisiaj hamulce, stare Hayes HFX9 wylądują w rowerze u brata, w Konie siedzą już nowiutkie Hayes Stroker Ace z tarczami 2x203mm. rower stracił na wadze...11g, hihi.
Da się! Tej zimy poznałem dopiero co to znaczy jeździć w mrozie (czyli ok. -10), i jest super! Nie wiem czy nie lepiej jak w temperaturach ok +5 stopni...bo najlepiej jeździ mi się jak jest tak 15-20, na wiosnę, czyli już niedługo:)
Jeżdżę na rowerze od kilkunastu lat, najpierw w okolicach Zamościa - teraz przemierzam Roztocze od stron biłgorajskich. Od zeszłego roku poważniej zająłem się enduro razem z zakupem mojej pierwszej ramy full suspension - Kona Colier Deluxe '06, do której przełożyłem części z HT Amoeba Hussar.
W bliższych wycieczkach towarzyszy mi żona, w dalszych - mój brat.
Od lutego 2012 przerzuciłem się na Banshee Wildcard, który będzie moim kolejnym rowerem do wszystkiego.
roztoczemtb.pl