W końcu trip z Żoną:)
Niedziela, 28 marca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki 2010
W końcu wyciągnąłem Żonę na rower! Krótko, ale przyjemnie (i z deszczem...).
Dystans całkowity: | 130.43 km (w terenie 74.50 km; 57.12%) |
Czas w ruchu: | 09:06 |
Średnia prędkość: | 14.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 32.61 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
Przy piaskowni© bnegative
Sandy© bnegative
Mech był słabo przymocowany do podłoża© bnegative
Z dystansu© bnegative
Odpoczynek na trasie© bnegative
Znowu piach...© bnegative
Zbiornik© bnegative
Zbiornik po raz kolejny© bnegative
Tędy nie przejedziesz #1© bnegative
Tędy nie przejedziesz #2© bnegative
Tędy nie przejedziesz #3© bnegative
W lasach jeszcze zima© bnegative
Pod górę!© bnegative
I z góry!© bnegative
Omijaj drzewka, omijaj drzewka:)© bnegative
Przy rozjeździe szlaków© bnegative
Kierownicą w fotografa:)© bnegative
Mostek© bnegative
Szczyt w Lipowcu© bnegative
Widok z Lipowca© bnegative
Turzynieckie Doły© bnegative
Pierwszy flak w 2010© bnegative
Leśne pompowanie© bnegative
Niedaleko góry Dąbrowej© bnegative
"O cholera, ale ślisko!"© bnegative
Koniec drogi...© bnegative
Znowu w dół© bnegative
Między drzewami© bnegative
Strumyk© bnegative
Trail blazing© bnegative
Za 5 minut tam z tyłu będę leżał© bnegative
Glina, dużo gliny© bnegative
Do pralki się nie zmieści...© bnegative
Odpoczynek© bnegative